Burza po wpisach Wyszkowskiego. Dulkiewicz: Trzymajcie się z daleka od mojego dziecka
„Dulkiewicz nie wie nawet tego, kto jest ojcem jej córki, więc nic dziwnego, że do swoich bezecnych szaleństw na rocznicę wojny wybrała niemieckiego oszusta i żydowskiego aferzystę. Gdańszczanie – obudźcie się i odeślijcie tę tuskoidową bandę antypolaków do domu wariatów" – napisał Krzysztof Wyszkowski na Twitterze, komentując planowane przez Gdańsk uroczystości związane z obchodami wybuchu II wojny światowej. „1.09 finałem tuskoidowego »świętowania« będzie mianowanie ojcem dziecka Dulkiewicz N.N. kanoniera z pancernika Schlezwig-Holstein poległego w ataku na Westerplatte. Ambasadorzy Niemiec i Rosji, wręczą jej zaległe alimenty w zamian za odszkodowanie za ludobójstwo Polaków. Dulkiewicz nie była prostytutką i wiedziała, kto był ojcem. Ale razem z nim popełniła przestępstw,o zatajając jego nazwisko i odpowiedzialność za opiekę nad dzieckiem. Zrobili to zapewne dla własnej korzyści, ale z krzywdą dla swojej córki i powinni za to zostać ukarani" – dodał w kolejnym wpisie.
Posty Wyszkowskiego wywołały burzę. Były opozycjonista po czasie usunął wpisy z mediów społecznościowych. „Moje wczorajsze wpisy o prezydent Dulkiewicz były zbyt agresywne – przepraszam” – napisał kolejnego dnia.
„Nie interesuje mnie też stan pana umysłu”
Do sytuacji postanowiła się odnieść prezydent Gdańska. Polityk zapowiedziała podjęcie kroków prawnych. „Jestem odporna i nie może mnie pan obrazić, panie Krzysztofie Wyszkowski. Nie interesuje mnie też stan pana umysłu, ale trzeba ponosić odpowiedzialność za słowa! Procedury określone prawem ruszyły. Na przyszłość radzę panu i innym jedno – trzymajcie się z daleka od mojego dziecka!” – napisała Aleksandra Dulkiewicz w mediach społecznościowych.